czwartek, 1 marca 2012

Pochwała - za czy przeciw?

Chciałybyśmy poruszyć temat pochwał u dzieci. Różne szkoły mają sprzeczne opinie na ten temat.
Zacznijmy od stanowiska "za".
Dlaczego pochwały są dobre? Uważane są za jeden z najlepszych środków wychowawczych i  motywator do dalszego działania. Każdy z nas lubi być chwalony. Poprawia się wtedy samopoczucie i pragnie się robić "więcej" i "lepiej". Dziecko czuje się dowartościowane. Ktoś zauważył jego wysiłek i zostało nagrodzone słownie. Zostało dostrzeżone u kogoś, kto jest autorytetem. Jest to dla niego niezwykle ważne.
Jednak chwalić trzeba umieć. Nie każda pochwała jest dobra. Łatwo zmienić ją w anty-pochwałę i wtedy jej skutki mogą być odwrotne do zamierzonych. Przyjrzyjmy się takim, na pierwszy rzut oka zwykłym pochwałom:

"ale pięknie sprzątnąłeś!"
- a pod łózkiem leżą rozwalone klocki

"ślicznie wyglądasz!"
- a ta sukienka wcale nie jest ładna


"bardzo ładny rysunek, masz talent!"

- te koło jest koślawe, a kreski krzywe


Dziecko dostaje więc sprzeczne komunikaty. W rezultacie może myśleć, że jest po prostu zbywane. Rodzic nie ma czasu przyglądać się jego działaniom i wytworom. Zerka więc w biegu i rzuca szybką pochwałę. Tylko co wtedy myśli dziecko, które jest bardzo wrażliwe? Dostaje informacje, że jest ignorowane lub nawet okłamywane. 

Jak więc należy chwalić?
Na pewno najskuteczniejszą pochwałą jest pochwała opisowa. Np. patrząc na rysunek, opisujemy słownie co na nim jest, co się nam podoba. Oczywiście rysunek jest tylko przykładem, bo pochwała słowna może odnieść się do wszystkiego - posprzątaneog pokoju, dobrego zachowania i innych. Wtedy dziecko dostaje informacje, że rodzic rzeczywiście przyjrzał się jego pracy, zwrócił na nie uwagę, znalazł te kilka minut, żeby poświęcić je tak z pozoru błachej sprawie, jak rysunek. Dziecko czuje się wtedy docenione. Przy pochwale opisowej, mówmy także o naszych uczuciach, np."jestem z Ciebie zadowolona, miło wejść do posprzątanego pokoju". Pozwoli to rodzicowi być wiarygodnym. Tak naprawdę oceny jednak dokonuje samo dziecko. To ono stwierdza wtedy "udało się, potrafię to zrobić". Zwiększy to samoocenę dziecka.
Pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy - ALE nie w pochwałach! Każde "ale" psuje pochwałę. Unikajmy tego, bo na pewno nie zadziała pozytywnie.

Są jednak szkoły mówiące o tym, że pochwały są zbędne. Istnieją przedszkola, w których nie stosuje się pochwał. Dajmy za przykład taką sytuację: mała dziewczynka przynosi mamie rysunek i woła "mamo! mamo! ładnie narysowałam?" "A tobie się podoba?" - pyta mama. Dziecko wtedy samo dokonuje oceny. Wie, ile pracy w to włożyło i nie potrzebuje pochwał od środowiska. Staje się silniejsze. Dziecko samo osiągnęło sukces, a mama nie miała z tym nic wspólnego. Jeżeli wiara we własne siły wypływa z wnętrza człowieka, to nic nie może jej zachwiać. Jeżeli zaś poczucie własnej wartości uzależnione jest od zewnętrznej oceny, to nawet konstruktywna krytyka może je zburzyć.

A jak Wy uważacie? Czy stosowanie pochwał jest dobre? Czym będzie różnić się dziecko wychowywane bez pochwał, a dziecko chwalone? zapraszamy do dyskusji